Lubuska Izba Rolnicza » Archiwum bloga » ROLNICTWO JEST PASJĄ, DZIAŁALNOŚĆ SPOŁECZNA – RÓWNIEŻ
Główna » Aktualności

ROLNICTWO JEST PASJĄ, DZIAŁALNOŚĆ SPOŁECZNA – RÓWNIEŻ

Autor: Red. dnia 12 czerwca 2021

Przedstawiamy gospodarstwo rolne Państwa Anny i Dariusza Wąsowicz, którzy mieszkają i prowadzą gospodarstwo w Krzemowie, gmina Krzeszyce.  Pani Anna, dzięki zdobytemu zaufaniu u mieszkańców, od 2003 roku pełni funkcję gospodarza sołectwa Krzemów-Łukomin, tym samym reprezentując mieszkańców na szczeblu gminy.

Proszę opowiedzieć o historii gospodarstwa.

Gospodarstwo rolne, mój mąż Dariusz przejął po swoich rodzicach w 1984 roku. Wówczas liczyło niespełna 10 ha. Po ślubie w 1988 roku wspólnie rozpoczęliśmy działalność rolniczą. Stopniowo powiększyliśmy gospodarstwo do 50 ha. Zmodernizowaliśmy je i dokupiliśmy niezbędny sprzęt rolniczy. Działalność rolniczą prowadzimy do dnia dzisiejszego, ale ze względu na stan zdrowia męża znacznie pomniejszoną.

Dlaczego wybrała Pani zawód rolnika? W jaki sposób zdobywała Pani wiedzę rolniczą niezbędną do prowadzenia gospodarstwa?

Moja historia z rolnictwem tak na-prawdę rozpoczęła się w 1988 roku, kiedy wyszłam za mąż za rolnika. Rolnictwo nie było mi obce, ponieważ moi rodzice również byli rolnikami i prowadzili gospodarstwo rolne. Dlatego wiedziałam jak ciężka jest praca na roli, a mimo wszystko zdecydowałam się ją podjąć.

Jaki jest profil gospodarstwa, jego wielkość, specjalizacja i struktura zasiewów?

Głównym profilem naszego gospodarstwa była hodowla trzody chlewnej i produkcja roślinna. Chów trzody chlewnej odbywał się w cyklu zamkniętym. Choroba męża spowodowała, że z hodowli trzody musieliśmy zrezygnować i nasze gospodarstwo opierało się wyłącznie na produkcji roślinnej, która z biegiem czasu została pomniejszona. Obecnie prowadzimy niewielkie już gospodarstwo, którego powierzchnia wynosi 10 ha.

Jak przedstawia się bonitacja gleb oraz uzyskiwane plony z 1 ha?

Przeważają gleby o niskich klasach bonitacji. W większości są to gleby klasy V, dlatego nie możemy liczyć na zbyt wysokie plony. Zależność zbiorów od jakości gleb jest szczególnie zauważalna w ostatnich latach dotkniętych przez suszę.

Ile osób pracowało w gospodarstwie?

Do prac w gospodarstwie nie zatrudnialiśmy nikogo. Obecnie mąż wykonuje prace polowe, a ja zajmuję się domem i ogrodem. Wcześniej pomagali nam teściowie, którzy mieszkali razem z nami.

Czy gospodarstwo stanowiło główne źródło dochodu, czy prowadziliście Państwo jeszcze jakąś inną działalność pozarolniczą?

Głównym źródłem dochodu było gospodarstwo, ale nie jedynym. Zarówno mąż jak i ja prowadziliśmy działalność gospodarczą. Początkowo mąż świadczył usługi transportowe, a ja sezonowo wyjeżdżałam do pracy do Niemiec. Dodatkowe dochody umożliwiły nam modernizację gospodarstwa oraz zakup niezbędnych maszyn do jego prowadzenia gospodarstwa.

Jak wygląda rolnictwo w Pani gminie, czy dużo jest jeszcze gospodarstw, których podstawowym źródłem dochodu jest rolnictwo, czyli są gospodarstwami towarowymi?

Coraz mniej jest już rolników w moim sołectwie. Tych, którzy utrzymują się wyłącznie z rolnictwa jest niewiele. Podobna sytuacja jest w całej gminie. W dzisiejszych czasach ciężko jest utrzymać się wyłącznie z działalności rolniczej. Dlatego większość rolników szuka dodatkowych źródeł dochodu, zwłaszcza ci, którzy prowadzą niewielkie gospodarstwa rolne.

Czy gospodarstwo było samowystarczalne pod względem maszyn i urządzeń?

Tak, nasze gospodarstwo było i jest samowystarczalne pod względem wyposażenia w maszyny i urządzenia rolnicze. Jak wcześniej wspomniałam, nasze dodatkowe dochody przeznaczaliśmy na jego rozwój i modernizację.

Jakie są najbliższe plany w stosunku do gospodarstwa?

Na pewno najbliższe sześć lat spędzimy na wsi prowadząc działalność rolniczą. Tyle nam brakuje do emerytury, potem czas pokaże …

Czy w gospodarstwie były lub będą realizowane inwestycje z wykorzystaniem środków unijnych?

W gospodarstwie nigdy nie były, i już nie będą realizowane inwestycje z wykorzystaniem funduszy unijnych. Ze środków pomocowych otrzymujemy dopłaty bez-pośrednie oraz płatności obszarowe w ramach PROW.

Jak bardzo susza wpłynęła na funkcjonowanie Państwa gospodarstwa i gospodarstw rolników?

Skutki suszy, która dotyka nas już kolejny rok bardzo mocno odczuwamy, zarówno w zasiewach, jak i na łąkach oraz pastwiskach. Niski poziom wody jaki występuje nawet na naszych nizinnych terenach powoduje, że plony są dużo niższe. Natomiast koszt ponoszonych nakładów w każdym roku jest coraz wyższy, ze względu na ceny środków do produkcji.

Co Pani sądzi o składaniu wniosków suszowych za pomocą publicznej aplikacji, korzystając z Profilu Zaufanego?

Jeżeli chodzi o składanie wniosków suszowych za pomocą publicznej aplikacji, korzystając z Profilu Zaufanego, myślę że jest to najgorsza rzecz wymyślona przez nasz rząd. Nie dość, że nic z tych wyliczeń aplikacji nie wiadomo – w jaki sposób zostały wyliczone straty i jaka wielkość powstałej szkody na polu została wzięta do obliczeń, to rolnicy ze względu na wiek sami nie potrafią obsłużyć aplikacji. Młodych jest niewielu. Sama korzystałam z pomocy osoby bardziej kompetentnej.

Czy oprócz funkcji sołtysa pełni Pani jeszcze inne funkcje społeczne?

Funkcja sołtysa jest jedyną funkcją społeczną, jaką pełnię od wielu lat i która daje mi bardzo dużo satysfakcji. Objęłam ją w 2003 roku i przy dużym wsparciu mieszkańców prowadzę ją do dziś.

Proszę opowiedzieć o pracy i współpracy ze społecznością lokalną, o zdobytych osiągnięciach, o wspólnych inicjatywach, planach.

Jestem sołtysem dwóch pięknych miejscowości: Krzemowa i Łukomina, otoczonych rzeką Wartą i lasami. Współpraca ze społecznością lokalną jest bardzo dobra. Zawsze i wszędzie mogę liczyć na ich pomoc i wsparcie. Mamy tak wiele osiągnięć, że opisanie wszystkich jest niemożliwe, ponieważ zajęłoby co najmniej połowę biuletynu (śmiech).

Bardzo dużo działo się w naszym sołectwie. Były organizowane festyny, na których było wiele atrakcji dla dzieci. Dochód przeznaczaliśmy na doposażenie sali wiejskiej, w której odbywały się spotkania z mieszkańcami. Okazją spotkań był Dzień Kobiet, Ostatki, Andrzejki, na innych śpiewaliśmy kolędy, pieśni patriotyczne.

Aby uzyskać dodatkowe środki na rozwój sołectwa wyjeżdżaliśmy na festyny do innych miejscowości, podczas których sprzedawaliśmy ciasto lub inne smakołyki przyrządzone przez naszych mieszkańców. Jednak wszystko przerwała pandemia. Mamy nadzieję, że wkrótce wszystko wróci do normalności.

Naszym największym osiągnięciem są piękne wieńce dożynkowe, wyplatane przez naszych mieszkańców, które brały udział w konkursach na najpiękniejszy wieniec dożynkowy na szczeblu: gminnym, powiatowym, wojewódzkim i ogólnopolskim, zajmując bardzo dużo pierwszych miejsc. W roku 2018 i 2019 wzięliśmy udział w Dożynkach Prezydenckich w Spale, co zawsze było naszym wielkim marzeniem. Rok 2018 był dla mnie rokiem wielu odznaczeń. Na Dzień Sołtysa otrzymałam z rąk Premiera medal „Zasłużony dla rolnictwa”. W plebiscycie „Lubuska Wieś Europejska” zajęłam I miejsce w kategorii „Sołtys Roku”. Zostałam również laureatką konkursu „Lubuski Złoty Kłos” otrzymując z rąk prezesa Lubuskiej Izby Rolniczej Statuetkę podczas uroczystej Gali. Nominację mojej osoby do przyznania Statuetki w tym konkursie zgłosiła przewodnicząca Sulęcińskiej Rady Powiatowej LIR Zofia Smolińska, z którą bardzo dobrze układa się współpraca.

W 2019 roku na Dzień Sołtysa zostałam odznaczona Odznaką Okolicznościową „Medal 100-lecia Odzyskania Niepodległości”, również przez Premiera RP.

Nie byłoby tak wielu odznaczeń i sukcesów, gdyby nie wsparcie i pomoc mieszkańców sołectwa, za co bardzo im wszystkim dziękuję.

Czy w rejonie występują problemy związane ze szkodami łowieckimi? Jak układa się współpraca z miejscowymi kołami łowieckimi?

Oczywiście, że występują problemy związane ze szkodami łowieckimi, chyba jak w każdym rolniczym rejonie Polski. Szkody to duży problem dla rolników. Zwierzyna bardzo niszczy uprawy, zwłaszcza ziemniaków i kukurydzy. Duże szkody są wyrządzane również na łąkach i pastwiskach. Natomiast wyliczane przez myśliwych odszkodowania są bardzo niskie, nieadekwatne do strat ponoszonych przez rolników.

Jak spędzacie Państwo czas wolny? Czy istnieje możliwość dłuższego wypoczynku oraz czas na realizację własnych zainteresowań lub pasji?

Ze względu na zmniejszenie naszego gospodarstwa mamy dużo czasu wolnego, którego wcześniej nam bardzo brakowało. Czas wolny spędzamy w gronie rodziny, jak również realizujemy nasze pasje. Mąż dużo czasu spędza nad wodą. Jego pasją jest wędkarstwo. Ja bardzo kocham kwiaty, którym poświęcam bardzo dużo czasu, zwłaszcza w okresie letnim. Oboje lubimy ciszę i spokój, czego nie brakuje nam na wsi. Obecnie mamy również możliwość korzystania z dłuższych wypoczynków. Właśnie wróciliśmy z siedmiodniowego pobytu w pięknych Bieszczadach.

Czy widziałaby się Pani w zupełnie innym zawodzie niż tym związanym z rolnictwem, jeśli tak to w jakim?

Kiedy uczęszczałam do szkoły podstawowej zawsze mówiłam, że będę nauczycielką. Wyuczony mój zawód to technik ekonomista przedsiębiorstw rolnych. Nigdy nie myślałam, że będę prowadzić własną działalność rolniczą. Ale tak stało się od 1988 roku – zostałam rolnikiem. Teraz wiem, że nie zamieniłabym tej pracy na żadną inną.

Do emerytury zostało nam jeszcze sześć lat i na pewno te lata spędzimy na wsi.

Proszę o refleksje na zakończenie… Czego chciałaby Pani życzyć rolnikom?

Życzę wszystkim rolnikom dużo zdrowia, wytrwałości, sukcesów, wysokich plonów, aby za swoją ciężką pracę otrzymywali godziwą zapłatę, adekwatną do ponoszonych nakładów i kosztów. A przede wszystkim, aby mieli satysfakcję z wykonywanej pracy, jaką jest praca w rolnictwie.

Dziękuję za rozmowę
E. Rudkiewicz

Digg this!Dodaj do del.icio.us!Stumble this!Dodaj do Techorati!Share on Facebook!Seed Newsvine!Reddit!Dodaj do Yahoo!
  Copyright ©2024 Lubuska Izba Rolnicza, wszystkie prawa zastrzeżone.