CZY GOSPODARSTWA SZYKUJA SIĘ DO WPR NA LATA 2014-2020?
W związku ze zbliżającym się końcem Wspólnej Polityki Rolnej 2007 – 2013 zapytaliśmy przedstawicieli poszczególnych powiatów województwa lubuskiego w jaki sposób przystosują swoje gospodarstwa rolne do nowego okresu Wspólnej Polityki Rolnej na lata 2014- 2020?
Jan Jezierski – powiat żagański
Myślę o wyłączeniu części gruntów z intensywnej gospodarki, a wejście w ekologię. Bardzo dobrą lekcją są wyjazdy studyjne do zachodnich sąsiadów, bo oni wyprzedzają nas o kilkanaście, a niektóre rejony nawet o kilkadziesiąt lat. Od nich możemy dowiedzieć się jakie tendencje będą u nas. Co mi się ostatnio podobało na wyjeździe do Niemiec to pomysł na wprowadzenie ekologii, hodowli, zmiennych gruntów ornych i użytków zielonych. Jest to dodatkowy, wartościowy produkt, na który na rynku zaczyna być zapotrzebowanie. W ten sposób powstaje zróżnicowanie dochodów, a różnicować je trzeba. Dzisiaj hodowla jest mało opłacalna. Wzrosły ceny po stronie kosztów, a dochody są jakie są. W województwie lubuskim zapotrzebowanie jest na modernizację. Życie pokazuje, że trzeba znów coś unowocześniać, ale tempo rozwoju znacznie przekracza możliwości gospodarstw rolnych. Nie można się przebić z tematem grup producenckim dla małych i średnich gospodarstw. Wielkie spółki już to zrobiły, małe i średnie gospodarstwa nie. Brak doświadczenia, sprawia, że jest nieufność i obawa czy dzisiejsze przepisy za parę lat nie będą kulą u nogi. Nie mamy dobrego doświadczenia, nie mamy na czym się oprzeć, dlatego potrzebne są wyjazdy do innych krajów. Od nich musimy brać przykład w jakim kierunku podejmować decyzje i pytać, śledzić i na bieżąco dowiadywać się jak z tym budżetem rolniczym będzie. Dzisiaj jest bum, dobra koniunktura, ale ona wiecznie trwać nie będzie i na to trzeba być przygotowanym.
Władysław Brzechwa – powiat wschowski
Szczerze powiem, że jeszcze o tym nie myślałem. Jest to trudny temat. Zawsze tak było, że tor skierowany był na ochronę środowiska i na pewno tego nie unikniemy. Musimy się z tym zgodzić i czasami pogodzić, a wszelkie przepisy, które zostaną nałożone trzeba będzie spełniać i się do nich dostosować. Razem z synem prowadzę hodowlę bydła mlecznego i opasowego. Niestety od 01.12 do 31.03 obowiązują nas zakazy wywożenia obornika czy gnojowicy. Wiemy o tym i też musimy się do tego dostosować. Podobnie będzie z nowymi przepisami. Na pewno trzeba będzie w gospodarstwie trochę zmienić. Przede wszystkim powiększyć zbiornik do gnojowicy i obornika. My niestety na razie wywozimy to na pryzmy na pola, ale wkrótce będą musiały być płyty gnojowe. Musimy poczekać na nowe przepisy i wymogi, a potem będziemy działać i starać się jak najlepiej przystosować gospodarstwo.
Edward Sosulski – powiat sulęciński
Na dzisiaj trudno powiedzieć jakie obwarowania będą wprowadzone do WPR na lata 2014 – 2020, bo na razie efektów negocjacji nie ma. Na pewno trzeba będzie się dostosować do nowych przepisów. Jeżeli okaże się, że należy ograniczać stosowanie środków ochrony roślin, to jako producent zbóż będę się starał je ograniczać. Prowadzę gospodarstwo o profilu produkcja roślinna i mogę powiedzieć, że Polscy rolnicy prowadzą optymalne stosowanie środków ochrony roślin. Trzeba być otwartym na nowości i zmieniać nastawienie do technologii uprawy. Jeśli okaże się, że uprawa ekologiczna jest korzysta finansowo, nie widzę przeszkód, aby wejść w ekologię. Chociaż, powiem szczerze, jestem tradycjonalistą i zostałem wychowany inaczej, że ziemia ma produkować i trzeba ją szanować. Ciężko by mi było patrzeć jak między plonami rosną chwasty, dlatego na razie nie myślałem o zmianie technologii uprawy, ani o wprowadzaniu zmian we własnym gospodarstwie. Co do WPR to myślę, że rolnicy będą zadowoleni, jeżeli dotacje pozostaną na tym poziomie co są obecnie ustalone. Zwiększyć na pewno się nie zwiększą, oby tylko subwencje nie były niższe od zakładanych.
Bronisław Bach – powiat gorzowski
Wspólna Polityka Rolna, która będzie na lata 2014-2020 jest jeszcze mało jasna i stawia nam wiele pytań. Myślę, że mimo trudności, wszystkie sprawy dotyczące rolnictwa i producentów żywności zostaną przez naszych polityków poparte, aby poprawić byt polskich rolników. Ja mam bardzo dużą produkcję, na wysokim poziomie. Prowadzę hodowlę bydła mięsnego oraz uprawiam150 haziemi. Uważam, że istnieje potrzeba wsparcia producentów żywności, a nie interesów pojedynczych osób, czy grup biznesowych, które czasami nie mają nic wspólnego z rolnictwem. Potrzeba wsparcia producentów, którzy nie osiągają często nawet minimalnych dochodów, są to przeważnie rolnicy prowadzący małe gospodarstwa, którzy też muszą żyć w społeczeństwie i chronić środowisko razem z nami. Dla ochrony środowiska według mnie można polepszyć infrastrukturę dróg, pasy zieleni, stan usuwania zwierząt oraz zrezygnować z pewnych upraw na rzecz innych.
Marek Grabia – powiat strzelecko – drezdenecki
Ja nie muszę przystosowywać gospodarstwa, chociaż bardzo chciałbym mieć stanowisko do płukania opryskiwacza po zabiegu. Mam nowoczesny sprzęt, który przyczynia się do ochrony środowiska poprzez zmniejszenie emisji spalin, czy stosowanie mniej toksycznych preparatów do nowoczesnych opryskiwaczy. Sprzęt jest serwisowany przez odpowiednie stacje nie ma więc odpadów typu filtry, oleje. Praktykuję to, czego nauczyłem się podczas licznych szkoleń dofinansowanych z funduszy unijnych. Liczę się z tym, że drobne zmiany na pewno będą, bo życie wprowadza nowe zasady, nowe warunki. Ale w końcu nikt nie obiecywał że będzie łatwiej. Trzeba mieć nadzieję ,że będzie lepiej.
Dziekuję za rozmowę
Anna Słowik