KRIR ZA MNIEJSZYMI ZMIANAMI PROW
Brał Pan udział w krajowym posiedzeniu Komitetu Monitorującego PROW 2007-13 dotyczącym alokacji środków. Z czego wynikała potrzeba tych zmian?
Potrzeba zmian wynikała przede wszystkim z dwóch działań: z rent strukturalnych i wspieranie gospodarstw niskotowarowych, na które pieniędzy zabrakło ze względu na aprecjację złotego. Pierwsze umowy podpisywane były w latach 2004-2006, jest to program 10-letni, a funkcjonuje dopiero 4 lata. Umowy były podpisywane przy średniej cenie 1 Euro-4,70zł. Dzisiaj kurs wynosi 3,30 zł, z wyliczeń wynika więc w tym działaniu brak bardzo dużo pieniędzy. Tak samo wspieranie gospodarstw niskotowarowych. To jest program 5-letni, a więc te wcześniejsze umowy też były przy takim wysokim kursie podpisywane i dziś okazuje się po 3-4 latach, że w tych dwóch działaniach osi pierwszej brakuje prawie 900 mln euro.
Czy uważa Pan, że obawy rolników ekologicznych są uzasadnione odnośnie ograniczenia środków na rolnictwo ekologiczne w Polsce?
W normalnym państwie prawa zasada jest taka, że to co jest uchwalone powinno być realizowane. Oczywiście pieniądze w Planie Rozwoju Obszarów Wiejskich pochodzą z dwóch źródeł – są europejskie i krajowe. Jeżeli brakuje środków europejskich w państwach mających waluty narodowe może się zdarzyć zarówno kurs in minus, jak i in plus. Po to są środki krajowe, żeby nimi regulować właśnie niedobory. Oczywiście przy naszym budżecie, gdzie tych środków przeważnie brakuje i próbuje się teraz przerzucić ciężar na beneficjentów -rolników to jest najgorsza ewentualność. Przez to ogranicza się im dostęp do niektórych działań. Ale z drugiej strony jest działalnością długofalową, w której planuje się rozwój na wiele lat. I dzisiaj wprowadzanie takich zapisów, że od 2009 roku nie będzie naboru na działanie w rolnictwie ekologicznym jest po prostu oszukaniem beneficjentów, okłamaniem w bezczelny sposób.
Czy dało się to jakoś wybronić?
Dało się wybronić, bo na razie w tym akurat programie nic nie zmieniono, a więc pieniądze, które były zakontraktowane na początku i to działanie będzie kontynuowane. Jeżeli w 2006 r. poprzez szeroką dyskusję w kraju doszliśmy do wniosku, że pieniędzy będzie na każde działanie określona pula, że będziemy przyjmować wnioski w wyznaczonych latach dla określonej liczby gospodarstw to nie można teraz w roku 2008 zmieniać i ograniczać niektóre działania nawet do 50-100% redukcji. To jest nie do pomyślenia.
Jakie są szanse, że Komisja Europejska zgodzi się na te zmiany?
Dużym orędownikiem mniejszych zmian nie tyle byliśmy my, ale Komisja Europejska. Programy nie ruszyły jeszcze, zresztą potwierdziły to, co Krajowa Rada Izb Rolniczych miała w swoim stanowisku, jeżeli zabrakło pieniędzy to powinny być dodawane pieniądze krajowe do tego działania. A jeżeli nie ma to trzeba się gruntowniej zastanowić jak ciąć koszty a nie tylko i wyłącznie jednorazową uchwałą. Programy jeszcze nie weszły w ogóle w życie. Z żadnego nie mamy wypłaty pieniędzy z 2007-2008 roku, a więc chyba dzisiaj jest za wcześniej mówić ile będzie pieniędzy potrzebne w 2008-2009 roku.
Czy te zmiany opóźnią realizację programów?
Nie opóźnią są one i tak bardzo opóźnione. Jeszcze rozpatruje się kopertę z 2007 roku, więc jeszcze nie podpisano z rolnikami w całości umów na inwestycje w gospodarstwach rolnych, w ogóle nie rozpoczęto podpisywania z zakładami umów tylko realizuje się te umowy, które były kontynuacją z lat 2004-2006.
Czy zabezpieczeniem na przyszłość jest wprowadzanie euro?
No na pewno unormuje to pewne rzeczy w obszarze środków zagranicznych. Jest to pespektywa dopiero 2011-2012 roku praktycznie kiedy program PROW 2007-2013 będzie się miał ku końcowi. Wykorzystywanie ostatnich pieniędzy, które w tym programie zostaną nie będzie miało dużego wpływu na realizację celów PROW-u 2007-2013.
Red.