LUBUSCY ROLNICY NA SEJMIKU CHŁOPSKIM W BRANDENBURGII
W ramach naszej wieloletniej współpracy ze Związkiem Rolników w Brandenburgii (Landesbauernverband Brandenburg e. V.) uczestniczyliśmy 27 marca br. w Chłopskim Sejmiku Rolników w Paaren-Glien, podczas którego dokonywano wyboru prezydenta związku na kolejna kadencję. Z ramienia Lubuskiej Izby Rolniczej w spotkaniu uczestniczyli prezes Władysław Piasecki, wiceprezes B. Pietrow oraz dyrektor M. Pałys. Odnowiono sąsiedzkie kontakty, dyskutowano o wspólnych zagadnieniach związanych z rolnictwem Pogranicza Polski i Niemiec oraz pogratulowano Udo Folgartowi ponownego wyboru na czteroletnią kadencję LBV na Brandenburgię.
Branża rolna sąsiedniego Landu Brandenburgii boryka się z podobnymi problemami jak Województwo Lubuskie. Prezes Folgart mówił o sytuacji branży, polityce rolnej, przyszłości dopłat oraz obaw związanych z wyłączeniami 7 % areałów z produkcji rolnej i 30 % na tzw. „zazielenienia”, wytknął błędy w polityce państwa odnośnie melioracji. Jednym z największych problemów Landu są niekorzystne warunki przyrodnicze, przez co zasady konkurencyjności nie są zachowane – „Nasi rolnicy nie są złymi rolnikami, a uzyskują o 20-30 % mniejsze plony niż południe Niemiec” – powiedział Folgart, domagając się dopłat wyrównawczych dla swojego Landu. Nawiązał również do silnego lobby ekologów, którzy szantażują społeczeństwo swoją działalnością, przez co pierwsze konsekwencje ponosi rolnik, a kolejne poniosą konsumenci – „Ochrony środowiska nie da się zjeść” – podsumował.
W spotkaniu udział wzięła szeroka reprezentacja władz landowych z prezydentem Brandenburgii MP Platzkiem oraz prezesem Krajowego Związku Bauerow z Bawarii.
Jedną z dalekoidących idei prorozwojowych przedstawił min Vogelsenger w swoim wystąpieniu poświęconym priorytetom rozwoju bioenergii – dokonując uzasadnienia zakładania ferm wiatrowych nie tylko na terenach związanych z rolnictwem. Nie widzi on mianowicie przeciwwskazań aby wiatraki i fermy wiatrowe powstawały w lasach, chroniąc przez to grunty orne, których jest coraz mniej dla rolnictwa i gospodarki żywnościowej.
Lubuscy przedstawiciele samorządu rolniczego mogli utożsamić się z każdym z dyskutowanych problemów mogli wymienić doświadczenia i mówić jednym głosem w Brukseli by rolnictwo europejskie mogło wyżywić Europę.
Red.
GALERIA: