NAJWAŻNIEJSZE TO MIEĆ SPOSÓB NA NIEOPŁACALNOŚĆ
Pan Ryszard Piórkowski jest członkiem Strzelecko-Drezdeneckiej Rady Powiatowej LIR. Wspólnie z żoną Bożeną prowadzą gospodarstwo rolne we wsi Zwierzyn. Jest to gospodarstwo oparte wyłącznie na trwałych użytkach zielonych Niżu Nadnoteckiego, na obszarze Natura 2000. Posiadają troje dorosłych dzieci – córka i starszy syn studiują a młodszy uczy się w Technikum Agrobiznesu w Strzelcach Kraj.
Jakie były początki gospodarowania?
Rodzice pochodzą z okolic Wyszkowa. Na Ziemie Zachodnie przyjechali w 1945r. i osiedlili się w Zagajach, gm. Zwierzyn. Otrzymali gospodarstwo o powierzchni 10 ha. Były to tereny świeżo opuszczone przez Niemców. Rodzicom bardzo się tu podobało – pozostawili mazowieckie piaski a tu tereny były dobrze zagospodarowane. Wszędzie dużo łąk, zieleni, drogi zadbane, dobrze funkcjonująca melioracja.
Gospodarstwo przejąłem od rodziców w 1979r., po ukończeniu Studium Rolniczego w Kamieniu Małym. Była to też swego rodzaju ucieczka przed wojskiem. Wówczas gospodarstwo miało powierzchnię 18,5 ha. Było, jak prawie każde w tym regionie, wielokierunkowe: grunty orne i łąki z hodowlą trzody, bydła mlecznego i mięsnego i różnego rodzaju drobiu.
Jaka jest powierzchnia, struktura i specjalizacja gospodarstwa?
Obecnie posiadam 200 ha gruntów. Całość stanowią trwałe użytki zielone. Gospodarstwo położone jest na 34 działkach ewidencyjnych o powierzchni od 0,80 ha do 42 ha. Te mniejsze działki to areał z gospodarstwa po rodzicach. Specjalizuję się w hodowli bydła mięsnego.
Proszę o przedstawienie swojego stada.
Hodowlę bydła mięsnego rozpocząłem w 2000 roku od zakupu 18 szt. rasy Charolaise. Na dzień dzisiejszy posiadam 120 szt. bydła głównie krzyżówkowego ponieważ rozwijam hodowlę rasy Limousine metodą wypierającą, na bazie własnego odchowu. Z zewnątrz dokupiłem niedawno 11 szt. tej rasy.
Jak przedstawia się opłacalność chowu?
Bydło mięsne jest mniej pracochłonne dlatego wybrałem ten kierunek produkcji. Pomimo, że jest to chów ekstensywny, na dzień dzisiejszy jest to nieopłacalne. Za niskie są ceny skupu żywca.
To skąd dochód w gospodarstwie?
Mając tyle łąk zajmuję się również produkcją siana na sprzedaż w ilości ok. 1000 ton rocznie. Sprzedaję siano jako paszę do stadnin koni a to gorszej jakości do spalarni w Przytocznej, z którego produkowane są brykiety do celów grzewczych. Z odbiorcami zawarte mam umowy kontraktacyjne.
Świadczę również usługi transportowe oraz usługi w zakresie koszenia łąk i zbioru runi (na obszarze 150-200 ha), ponieważ w rejonie jest wielu posiadaczy użytków zielonych, bez sprzętu, którzy są zainteresowani tylko dopłatami.
Obecnie rolnicy narzekają na opłacalność każdej produkcji zwierzęcej. Jaka zatem przyszłość tej dziedziny?
Trzeba przetrwać kryzys. W rolnictwie, tak w Polsce jak i na świecie, są tzw. lata chude i tłuste. W latach tłustych rolnictwo musi się już przygotowywać na lata chude, musi tworzyć rezerwy by je później ewentualnie wykorzystać. Ale trzeba również mieć alternatywne źródła dochodu.
Jak wygląda Pana park maszynowy?
Posiadam sprzęt do zbioru siana i sporządzania kiszonki. Jest on już w dość dużym stopniu wyeksploatowany dlatego myślę o wymianie na nowy. Z najważniejszych to: 5 ciągników, 2 kosiarki pokosowe Fortschritt, 2 prasy do siana, 2 samochody ciężarowe Star i 1 marki Scania.
Ile osób Pan zatrudnia w gospodarstwie?
Trudno jest o zatrudnienie w rolnictwie, ze względu chociażby na uciążliwość produkcji zwierzęcej. Zatrudniam 3 pracowników stałych i 2 sezonowych.
Dużo się mówi o złej, często wogóle nie funkcjonującej melioracji w regionie. Jaka jest Pana opinia w tym temacie?
Melioracja jest zaniedbana, rowy są zdewastowane i zamulone. Główne kanały chociaż są konserwowane nie odbierają wody ponieważ nie wszyscy rolnicy konserwują rowy szczegółowe i woda nie ma przepływu z terenów zmeliorowanych. Jak już wspomniałem dużo jest u nas rolników nie zainteresowanych gospodarką na użytkach zielonych tylko dopłatami. Rolnicy ci wogóle nie dbają o melioracje.
Jak się układa współpraca z kołami łowieckimi?
Myśliwi stoją na stanowisku, że dziki wyrządzają szkody na użytkach zielonych będących w niskiej kulturze i tym argumentują niechęć lub odmowę wypłacania odszkodowań. Przy wysokich poziomach wód gruntowych szkody raczej nie występują. Ja posiadam pastwiska ogrodzone siatką, dlatego u mnie nie ma problemu szkód łowieckich.
Jak wygląda przystosowanie gospodarstwa do wymogów unijnych?
Bydło przebywa w oborze typu Wielisławice, którą kupiłem od firmy niemieckiej. W połowie obora została już przystosowana do warunków unijnych celem zapewnienia dobrostanu zwierząt. Drugą część zmodernizuję w bieżącym roku po wyjściu zwierząt na pastwisko. Wybudowałem już płytę obornikową i szambo, zgodnie ze standardami unijnymi.
Z jakich programów pomocowych Pan korzysta?
W bieżącym roku będę realizował czwarty rok program rolnośrodowiskowy. W gospodarstwie realizuję pakiety: rolnictwo ekologiczne i utrzymanie łąk ekstensywnych – wariant półnaturalne łąki dwukośne. Dlatego, zgodnie z wymogami programu, bydło nie może przebywać cały rok na pastwisku a koszenie łąk rozpoczynam od 1 lipca.
W Polsce produkcja metodami ekologicznymi nie jest doceniana i ceny produktów nie różnią się od produkowanych w sposób tradycyjny, a powinny być o ok. 30 % wyższe.
Z funduszy unijnych skorzystałem również przy budowie wspomnianych urządzeń do przechowywania nawozów naturalnych.
Czy ma Pan receptę na aktualność wiedzy rolniczej?
Trzeba prenumerować i dużo czytać fachowej prasy, korzystać ze szkoleń rolniczych oraz uczyć się od rolników niemieckich.
Czy zatem istnieje współpraca z niemieckimi rolnikami z racji bliskiego sąsiedztwa i wspólnego członkostwa w UE? Jak wygląda porównanie warunków gospodarowania?
Podczas wyjazdów do Niemiec i zwiedzania tamtejszych gospodarstw tradycyjnych czy ekologicznych dowiadujemy się często informacji które są dla nas nowościami oraz takich które należałoby u nas natychmiast wprowadzić chociażby z racji równoprawnego członkostwa w UE.
Dobrostan zwierząt musi być wszędzie zachowany. Rolnicy dostosowują swoje gospodarstwa do wymogów unijnych, co ma wpływ na poprawę higieny, ładu i porządku.
Zwiedzając gospodarstwa ekologiczne w Niemczech dowiedzieliśmy się, że rolnicy otrzymują tam o ok. 20-30 % więcej za swe produkty w porównaniu z ceną produktów produkowanych metodami konwencjonalnymi.
Niektóre gospodarstwa w Niemczech nie korzystają wogóle z funduszy unijnych tylko z funduszy ministerstwa rolnictwa które ma budżet dla swoich rolników. Dla nas jest to ciekawe.
Pytanie do pani Bożeny: Jak wygląda obecnie życie kobiet wiejskich, szczególnie w tych małych oddalonych miejscowościach?
Rok temu zlikwidowałam działalność gospodarczą z zakresu małej gastronomii, którą prowadziłam 16 lat. Teraz mam dużo czasu, pomagam mężowi w prowadzeniu dokumentów, których jest coraz więcej. Kocham swój dom, lubię gotować i teraz jestem wypoczęta.
Obecnie kobiety w gospodarstwie tak ciężko nie pracują jak kiedyś. Mają czas na zadbanie o swój wygląd, korzystają z usług kosmetycznych.
Ubolewam nad tym, że nie wszystkie wioski naszej gminy są zwodociągowane. A woda z ujęć lokalnych w Niżu Nadnoteckim jest bardzo złej jakości. Pochodzę z jednej z takich wiosek to znam te problemy. Tej wody nie można używać do gotowania ani nie można w niej prać. Współczuję tym kobietom.
Plany na przyszłość:
Chciałbym chociaż część dzierżawionych gruntów wykupić na własność. Zamierzam też powiększyć hodowlę do 200 szt., w tym 120 szt. krów mamek.
Planuję nawiązać współpracę w zakresie sprzedaży siana do Niemiec. By zrealizować ten cel muszę przystosować środki transportu aby spełniały wymogi unijne. Zdaję sobie też sprawę, że musi to być siano bardzo dobrej jakości.
Chciałbym także zmeliorować użytkowane grunty, by to była melioracja z prawdziwego zdarzenia.
Czy jest czas na hobby?
Rolnik ma mało czasu wolnego, ale jak już go sobie wygospodarzę to razem z żoną zwiedzamy stare zabytki. Lubię filmy historyczne i batalistyczne.
Czy chciałby Pan podzielić się jeszcze jakimiś refleksjami na temat wsi czy rolnictwa?
Będąc na spotkaniu w lutym br. w Poznaniu z okazji organizowanych Dni Przedsiębiorcy Rolnego usłyszałem bardzo trafną wypowiedź profesora SGGW w Warszawie:
Zmiany które teraz zachodzą na polskiej wsi, dopłaty dla rolników i inne fundusze pomocowe – to się rolnikom należy ponieważ po wojnie była umowa społeczna między wsią i miastem, że cała Polska odbudowywuje kraj. Wszystkie siły ze wsi zaangażowane zostały do odbudowywania miast, budowy fabryk. Gospodarstwa były rozbierane i cegły nawet z naszej rodzinnej wioski były wywożone wagonami żeby odbudować Warszawę. Przy odbudowie kraju wieś poniosła największe straty. Zgodnie z tą umową po wybudowaniu miast i fabryk obiecano zająć się wsią. Tą wsią do dzisiaj nikt się nie zajął.
Gdybyśmy nie weszli do UE, która otworzyła trochę wsi okno na świat, to nikt wsią by się dalej nie zajmował. Dopiero teraz wszystko zmienia się na plus. Widać dopływ gotówki.
Wieś się zmienia, wieś zyskała po wejściu do Unii. Wieś otrzymuje teraz to co jej się dawno należało.
Dziękuję za rozmowę
Eugeniusz Rudkiewicz