WSPÓLNE POSIEDZENIE KROŚNIEŃSKIEJ I ŚWIEBODZIŃSKIEJ RADY POWIATOWEJ LIR
W dniu 30 czerwca br. w Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Świebodzinie odbyło się wspólne posiedzenie Świebodzińskiej i Krośnieńskiej Rady Powiatowej LIR wraz Zarządem LIR. Spotkanie, z racji miejsca zebrania, otworzył i poprowadził Alfred Kałużny przewodniczący Świebodzińskiej RP LIR. Na wstępie przywitał wszystkich obecnych, wśród których znaleźli się Czesław Hładki wiceprezes oraz Marek Grabia członek Zarządu LIR, oraz przedstawił porządek obrad, który został jednogłośnie przyjęty z jedną zmianą, a mianowicie z przeniesieniem punktu dotyczącego zwiedzania poletek doświadczalnych na koniec spotkania.
Zgodnie z programem jako pierwszy głos zabrał Mariusz Krepski dyrektor Stacji Doświadczalnej Oceny Odmian w Świebodzinie, jedynej w woj. lubuskim. Przewodniczący obrad korzystając z okazji zachęcał uczestników spotkania do śledzenia działalności Stacji oraz korzystania z prac jakie są tutaj wykonywane. Dyrektor opowiedział o tym czym zajmuje się Stacja, tj. oceną przydatności do produkcji odmian roślin uprawnych w naszym województwie. Rezultatem prowadzonych doświadczeń jest wydawana corocznie Lista odmian zalecanych do uprawy w województwie lubuskim, która jest dostępna w samej Stacji jak i u partnerów współpracujących, m.in. Lubuskiej Izbie Rolniczej, jak również w formie elektronicznej na stronie internetowej.
Firmy hodowlane produkujące materiał siewny zanim wypuszczą go na rynek jako kwalifikowany zobowiązane są do przesyłania go do stacji doświadczalnych w całej Polsce w celu przetestowania min. przez 2 lata w jakich warunkach da najlepsze wyniki produkcyjne. Po przeprowadzeniu doświadczeń i uzyskaniu pozytywnych wyników firma dostaje certyfikat, odmiana zostaje wpisana do rejestru i wówczas można przystąpić do produkcji materiału siewnego na większą skalę. Nasze poletka o powierzchni 15m3 testują wszystkie zboża, wszystkie grupy wczesności kukurydzy, wszystkie grupy wczesności ziemniaków, groch siewny, łubin wąskolistny, łubin żółty, soję, rzepak. Łącznie tych poletek jest ok 5-6 tyś. Odmian dobrych jest dużo, ale te rekomendowane do uprawy na terenie województwa lubuskiego przez Stację, muszą być najlepsze, ponadto wybór odmiany z tak długiej listy byłby niezmiernie kłopotliwy dla rolnika.
W związku z tematem padło pytanie dotyczące rolnictwa ekologicznego i czy istnieją badania nad odmianami najbardziej dostosowanymi do tego typu produkcji. Niektóre stacje prowadzą badania również w tym kierunku, dlatego warto czerpać z ich doświadczeń; nasza świebodzińska Stacja takowych nie prowadzi. Kolejne pytanie dotyczyło zależności wyników badań do typu i klasy gleby. Dyrektor potwierdził, że poletka usytuowane są na działkach o dużej mozaikowatości gleby, dlatego doświadczenia wykonywane są w zależności od gatunku w 2 lub w 3 powtórzeniach w różnej lokalizacji.
Kolejny temat – „Wpływ preparatu Florahumus na wzrost i plonowanie roślin” przedstawił Piotr Orlikowski Regionalny doradca klienta Kopalni Węgla Brunatnego Sieniawa Sp. z o.o.. Florahumus jest preparatem całkiem nowym i jeszcze nieznanym wśród rolników. Preparat jest wyprodukowany z węgla brunatnego i co go wyróżnia spośród innych środków na rynku to zawartość suchej masy, tj. w 1 l preparatu jest ok. 18-20% czystych kwasów fulwowo – humusowych, 36% stanowi węgiel organiczny, natomiast nośnikiem jest woda i sól potasowa, ze względu iż kwasy nie są rozpuszczalne w wodzie. Często otrzymujemy pytania czy w związku z obecnością kwasów nie zakwasimy gleby. Odpowiedź brzmi nie, ponieważ odczyn preparatu jest zasadowy i wynosi ok. 10-11 pH. Produkt sprawdza się w glebach o niskiej bonitacji i rejonach o mniejszej liczbie opadów. Nieznacznie podnosi pH gleby i wspomaga w przyswajaniu pierwiastków na glebach z zachwianym odczynem. Zalecana dawka na podstawie badań Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach wynosi 300 ml/ha doglebowo – przedsiewnie na oziminę lub dla roślin jarych dwa zabiegi po 500 ml/ha. Preparat można używać również do ferdygacji upraw pod osłonami w dawce 1l na 1000l wody. Jaki jest wpływ zastosowania tego środka na rośliny. Na pewno wybarwienie liści już po pierwszym zabiegu, a także wybarwienie owoców w przypadku warzyw. Poprawia się także proces fotosyntezy. Widoczny jest także zwiększony przyrost łodygi i korzenia. Węgiel organiczny jest w 60% odpowiedzialny za procesy próchnicotwórcze. Kwasy są pożywką dla mikroorganizmów glebowych rozkładających resztki pożniwne. Wyniki badań w stacji doświadczalnej na kukurydzy w ubiegłym roku, przy trudnych warunkach pogodowych wskazują na zwiększenie plonowania o ok. 7%, zaobserwowano zmniejszenie o 20% kolb nieprodukcyjnych. Zmniejszyła się ilość kolb porażonych głownią w odniesieniu do plantacji kontrolnej z 9 szt. na 4 szt. W przypadku ziemniaka wykonano doświadczenia w dwóch wariantach wykonując trzy zabiegi: przez sadzeniem, w fazie 4 liścia i przed kwitnieniem oraz dwa zabiegi dolistne. Plonowanie wzrosło przy dwóch zabiegach o 2,5 t z ha, przy trzech o 2,7 t z ha. Florahumus ma certyfikat ekologiczny co jest istotne w obecnych czasach gdzie spora część gospodarstw rozważa przejście na ekologię. Preparat stosujemy w opryskiwaczu pamiętając aby nie mieszać go z RSM, fungicydami i regulatorami wzrostu i antywylegaczami. Dyrektor SDOO dodał przy okazji, że również na ich poletkach prowadzone są doświadczenia przy użyciu preparatu Florahumus na 4 gatunkach roślin uprawnych, zlecone przez Kopalnie Węgla Brunatnego Sieniawa Sp. z o.o..
Kolejnym punktem były sprawy bieżące. Przewodniczący poprosił o parę słów Tadeusza Swaryczewskiego, który jest Delegatem do Krajowej Rady Izb Rolniczych i bierze udział w spotkaniach na szczeblu krajowym. Problemy poruszane omawiane podczas obrad KRIR przewijają się od kilku lat. To przede wszystkim gospodarka łowiecka i towarzyszące przy tym szkody łowieckie w uprawach. Problemem jest w dalszym ciągu możliwość pozbycia się folii rolniczej z gospodarstw. W odczuciu Delegata do KRIR rolnicy obecnie stali się pracownikami rolnymi na których nakładane są kolejne obostrzenia unijne i krajowe, a firm i instytucji które mogą nas kontrolować trudno zliczyć. Staramy się oczywiście wszyscy aby zwiększyć kompetencje izb rolniczych, jednakże nie jest to takie proste. Minister Rolnictwa oczywiście widzi problemy rolników i zgadza się z ich podnoszeniem, natomiast pomoc w ich rozwiązaniu to zupełnie inna kwestia. Brakuje rozwiązań systemowych z udziałem instytucji rządowych. Ponadto atmosfera na wsi się mocno zmienia. Rolników produkcyjnych jest coraz mniej, coraz częściej osiedlają się na wsiach mieszkańcy miast, którzy chcą bezwzględnego spokoju, a zwierzęta i obornik śmierdzą. Jednym słowem rolnikowi na wsi jest coraz ciężej.
W sprawach problemowych głos zabrał także Piotr Kociołek, który powiedział o złej sytuacji hodowców świń, którzy od roku sprzedają żywiec poniżej kosztów produkcji. Tragiczny okres to wrzesień – listopad ubiegłego roku kiedy powiatowy lekarz weterynarii wprowadzając strefę niebieską całkowicie zablokował przemieszczanie się w tym także sprzedaż zwierząt. Świnie w tym czasie poprzerastały i później nie było mowy o sprzedaży; rolnicy tak naprawdę oddali za grosze swoją produkcję. Rolnicy – hodowcy w odróżnieniu do innych branż zostali pozbawieni pomocy krajowej związanej z COVID 19
Kolejna sprawa to warunki udzielania pomocy w ramach operacji „Restrukturyzacja małych gospodarstw”. Według P. Kociołka w wytycznych do wniosku jest założony za niski poziom wielkości ekonomicznej gospodarstwa, przez to wiele gospodarstw nie może skorzystać z tej formy pomocy.
Następna sprawa to sprawa nowego ładu i definicji gospodarstwa rodzinnego. Co to jest gospodarstwo rodzinne w myśl tej strategii, czy to jest takie gospodarstwo w którym wszyscy domownicy pracują na nim i się z niego utrzymują? Czy to jest jego wielkość, a może skala produkcji?
Według kodeksu cywilnego , który przytoczył T. Swaryczewski, za gospodarstwo rolne uważa się grunty rolne wraz z gruntami leśnymi budynkami lub ich częściami, urządzeniami i inwentarzem jeżeli stanowią lub mogą stanowić zorganizowaną całość gospodarczą, oraz prawami związanymi z prowadzeniem gospodarstwa rolnego. Taka definicja powinna być wystarczająca według T. Sawaryczewskiego z ewentualnym wskazaniem czynnego rolnika lub nie. Wolność gospodarcza nie powinna ograniczać gospodarstwa do powierzchni, ani do tego czy równocześnie gdzieś indziej pracuje.
Uczestnicy spotkania dyskutowali także na temat podatku rolnego, a także na temat znaczenia rolnictwa w gospodarce, chociażby pod względem np. osób zatrudnionych w firmach i instytucjach obsługujących ten sektor. Podejmowana była też dyskusja na temat ASF i funkcjonowania inspekcji weterynaryjnej w tej kwestii.
Ostatni punkt posiedzenia, a mianowicie zwiedzanie poletek doświadczalnych, ze względu na przebieg pogody nie mógł być zrealizowany, wobec czego Alfred Kałużny podziękował obecnym za przybycie, dyrektorowi Stacji za możliwość zorganizowania obrad i zamknął posiedzenie.
GALERIA